Kategorie
Kosmologia

Spotkanie z ET

W 1961 roku radioastronom Frank Drakę (jeden z pionierów poszukiwań cywilizacji pozaziemskich, o którym więcej powiem później) opracował metodę analizy częstości występowania pozaziemskich cywilizacji. Według Drake’a w stałych warunkach tempo, w którym pojawiają się cywilizacje, powinno być równe tempu ich wymierania, w związku z czym możemy zapisać:

Równanie nazywamy równaniem Drake’a. N oznacza w nim liczbę cywilizacji technicznych w naszej Galaktyce, a L jest średnim czasem trwania cywilizacji technicznych, tak więc lewy człon, N/L, określa tempo, w jakim takie cywilizacje pojawiają się w Galaktyce. Z prawej strony mamy: R, czyli tempo powstawania gwiazd w Galaktyce; ƒp – odsetek gwiazd mających systemy planetarne; ne – odsetek planet posiadających warunki sprzyjające życiu; ƒ1 – odsetek planet, na których rzeczywiście rozwinęło się życie; ƒi- odsetek planet, na których wykształciły się inteligentne formy życia; oraz ƒc – odsetek inteligentnych gatunków, które osiągnęły możliwość nawiązania łączności międzygwiezdnej. (Innymi słowy, równanie Drake’a definiuje cywilizację jako gatunek dysponujący radioteleskopami. Zgodnie z tą definicją cywilizacja pojawiła się na Ziemi dopiero w latach trzydziestych XX wieku).

N, liczba cywilizacji, to wartość, którą bardzo chcielibyśmy poznać. Niektórzy próbowali skorzystać z równania Drake’a, by ją wyznaczyć. Przykładowo, jeżeli założymy, że L = 50 000 lat (dziesięć razy dłużej niż pisana historia ludzkości), R, = 10 gwiazd rocznie, ƒp = 0,5, i przyjmiemy, iż każdy z pozostałych współczynników, ne,ƒ1,ƒi oraz ƒc, równa się 0,2, otrzymamy całkowitą liczbę cywilizacji technicznych w Galaktyce, N, równą 400.

Czterysta cywilizacji w naszej Galaktyce może wydawać się dużą liczbą, lecz jeżeli są one rozrzucone wśród 400 miliardów gwiazd Drogi Mlecznej, byłby to zaledwie mały ułamek: jeden na miliard, konkretnie. W naszym regionie Galaktyki (znane) gwiazdy występują średnio jedna na 320 kwadratowych lat świetlnych. Jeżeli obliczenia z poprzedniego akapitu są poprawne, oznaczałoby to, że najbliższa cywilizacja pozaziemska powinna być oddalona od nas o 4300 lat świetlnych.

Drakę opracował jednak swoje równanie jako pedagogiczne narzędzie, pozwalające opisać różne składniki wpływające na prawdopodobną częstość występowania cywilizacji pozaziemskich.2 Nigdy nie zamierzał posługiwać się nim w celach obliczeniowych, więc nie powinniśmy przywiązywać wagi do uzyskanych za jego pomocą wyników. Przykładowo, równanie zakłada, że życie, inteligencja i cywilizacja mogą się rozwinąć w danym systemie planetarnym tylko raz. To przypuszczalnie nieprawda. Gwiazdy rozwijają się w okresach rzędu miliardów lat, gatunki milionów, a cywilizacje -tysięcy lat. Gdyby obecna cywilizacja ludzka uwikłała się w globalną wojnę termojądrową, to, pod warunkiem że nie nastąpiłaby totalna zagłada gatunku, 1000 lat później globalna cywilizacja odbudowałaby się całkowicie. Uderzenie planetoidy na skalę incydentu z przełomu kredy i trzeciorzędu (K-T), przyczyny wyginięcia dinozaurów, mogłoby zniszczyć ludzkość doszczętnie. Ale 5 milionów lat po katastrofie K-T biosfera w pełni się zregenerowała i przygotowywała do wejścia we wczesny kenozoik, niosący obiecującą różnorodność nowych ssaków, ptaków i gadów. Podobnie 5 milionów lat po zderzeniu klasy K-T, które spowodowałoby zagładę ludzkości i większości znanych gatunków, świat byłby znowu zaludniony nowymi formami życia, a wśród nich znalazłoby się prawdopodobnie wiele zaawansowanych ssaków, wywodzących się od dzisiejszych stworzeń nocnych oraz wodnych. Przodkowie ludzcy 30 milionów lat temu nie byli bardziej inteligentni niż cała reszta fauny. Przypuszczalnie biosfera nie potrzebuje wiele więcej czasu na potencjalne odtworzenie naszych możliwości w innym gatunku. Trwa to zapewne znacznie krócej niż owe 4 miliardy lat niezbędne naturze, by stworzyć nową biosferę w nowym układzie gwiezdnym.